Stanisław
Wokulski nie miał najłatwiejszego życia. Nigdy nierozumiany przez innych, najpierw chciał zdobywać wiedzę, potem wziął udział
w powstaniu i został zesłany na Syberię. W końcu postanowił wzbogacić się, by w oczach
ukochanej Izabeli Łęckiej nie być tylko kupcem. Wokulski wraca do Warszawy i
rozpoczyna starania o miłość panny Łęckiej, jednocześnie odnosi sukcesy
majątkowe, zakłada spółkę, która przynieść ma duże zyski. Bohater trafia na
warszawskie salony, zdobywa sympatię arystokracji, jednak nadal nie udaje mu
się zdobyć uczucia Izabeli, która niemal nieustannie go ignoruje.
Staje się to dla Wokulskiego pretekstem do opuszczenia stolicy i podróży do Paryża. Tam Wokulski poznaje naukowca Geista i staje przed ważnym życiowym wyborem: może poświęcić się nauce lub wrócić do Warszawy i kontynuować starania o rękę ukochanej.
Staje się to dla Wokulskiego pretekstem do opuszczenia stolicy i podróży do Paryża. Tam Wokulski poznaje naukowca Geista i staje przed ważnym życiowym wyborem: może poświęcić się nauce lub wrócić do Warszawy i kontynuować starania o rękę ukochanej.
Pełna
sprzecznych uczuć przystępowałam do czytania „Lalki” Bolesława Prusa. Z jednej
strony byłam bardzo ciekawa tej powieści, którą wiele osób zachwalało, z
drugiej zaś obawiałam się tego, co mnie czeka, bo do lektur szkolnych z zasady
nie jestem pozytywnie nastawiona. Nie lubię, kiedy czuję przymus czytania
lektur, po to by omawiać je potem na lekcjach języka polskiego i poddawać tekst
analizie, której towarzyszy pytanie o to, co autor miał na myśli. Powinnam
chyba jednak mniej sceptycznie podchodzić do lektur, bo „Lalka” okazała się
jedną z lepszych jakie do tej pory czytałam a na pewno najlepszą w liceum.
Przynajmniej dotychczas.

Zaraz po "Zbrodni i karze" oraz "Chłopach" właśnie "Lalka" jest moją ulubioną lekturą z czasów LO. Fragmenty pamiętnika Starego Subiekta mnie bardzo męczyły, ale resztę powieści wspominam bardzo dobrze :) Szkoda, że zakończenie niejasne.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie rozumiałam zachwytu nad "Lalką". W liceum było tyle lepszych lektur... Ta zupełnie nie przypadła mi do gustu, a pannę Izabelę najchętniej udusiłabym gołymi rękami :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała i cieszę się, że jest lekturą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Och, "Lalka", bardzo lubię! Dziękuję za przypomnienie, dobrze, że mam na półce - zaraz zajrzę do niej ponownie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Lalka" utwór który zawsze będzie mi się kojarzył z wakacjami...
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobała ta książka, tak samo jak ekranizacja ;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych lektur :)
OdpowiedzUsuńGdy Wokulski rzucił "farewell" w stronę okna odjeżdżającej narzeczonej uśmiechałam się jak głupia. Z jednej strony cieszyłam się, że Wokulski ośmieszył dwoje kochanków, z drugiej strony bardzo mu współczułam. Całość "Lalki" uznałam ostatecznie za dobrą, choć wolę "Zbrodnie i karę" :)
OdpowiedzUsuńRecenzowanie klasyki to odwaga;) A już szkolnego kanonu!:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię "Lalkę" i co jakiś czas do niej wracam, ma w sobie jakąś ponadczasowość:)
Za "Lalką" nigdy nie przepadałam, ale może gdybym przeczytała ją drugi raz... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Jeszcze nie czytałam ale coś czuję, że niedługo mnie czeka owa lektura.
OdpowiedzUsuńJa tę lekturę czytałam bez przyjemności i cieszę się, że jest ona już za mną...
OdpowiedzUsuń:)
Mój brat czytał tę książke i mu się spodobała. Bardzo cche przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAh, lektura szkolna. Miałam do nich zawsze uraz, dlatego Lalki nie czytałam, ale po omówieinu jej na zajęciach nabrałam na to ochoty. Muszę to kiedyś nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMi też "Lalka" bardzo przypadła do gustu. W ogóle Prus dobrze pisze, polecam również "Faraona"
OdpowiedzUsuńJa "Lalkę" mam jeszcze przed sobą, na pewno mnie nie ominie :)
OdpowiedzUsuńDobra książka :) zdecydowanie jedna z lepszych lektur :)
OdpowiedzUsuń