Nick Carraway, mieszkaniec West Egg, pewnego dnia zostaje
zaproszony na jedno z organizowanych przez swojego sąsiada przyjęć, gdzie
spotyka się niemal cała śmietanka towarzyska Nowego Jorku. Gospodarz,
Jay Gatsby, człowiek owiany nutką tajemniczości, podejrzewany przez swoich
gości o różne rzeczy z morderstwem i zakłamaniem na czele, wkrótce postanawia
opowiedzieć Nickowi historię swojego życia i oczyścić się w oczach sąsiada ze
wszystkich stawianych mu przez zaproszone osoby zarzutów.
Gatsby, mogłoby się wydawać, człowiek sukcesu, któremu w życiu niczego nie brakuje, w rzeczywistości jest postacią, która goni za utraconą przed laty miłością i zaprzyjaźnia się z Carraway’em mając w tym ukryty cel. Nick jest bowiem kuzynem ukochanej Gatsby’ego, która odrzuciła jego względy, gdy ten nie był jeszcze bogaty.
Gatsby, mogłoby się wydawać, człowiek sukcesu, któremu w życiu niczego nie brakuje, w rzeczywistości jest postacią, która goni za utraconą przed laty miłością i zaprzyjaźnia się z Carraway’em mając w tym ukryty cel. Nick jest bowiem kuzynem ukochanej Gatsby’ego, która odrzuciła jego względy, gdy ten nie był jeszcze bogaty.
Słyszałam różne opinie na temat książki Fitzgeralda, jednym się
podobała, innym nie, jedni są zwolennikami twórczości tego autora, innym nie
przypada ona do gustu. Chciałam wyrobić sobie swoje własne zdanie na ten temat,
dlatego przeczytałam wreszcie „Wielkiego Gatsby’ego”. I mogę uczciwie
przyznać, że chwil poświęconych na przeczytanie tej powieści nie żałuję. Co
prawda do grona moich ulubionych książek pozycja ta nie trafiła ale uważam ją
za bardzo dobrą literaturę.
Opowieść Carraway’a zainteresowała mnie już od pierwszych słów.
Nieczęsto się zdarza, a mówiąc szczerze, mnie się jeszcze nie zdarzyło, abym drugie
zdanie uznała za tak wartościowe jak słowa “Ile razy masz ochotę kogoś
krytykować przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie
możliwości jak ty” przytoczone przez narratora. Narratora, którym jest Nick
Carraway właśnie. To on opowiada historię Jay’a Gatsby’ego, a biorąc pod uwagę
fakt, że w opowieści jaką snuje jest on bohaterem nieco postronnym, pozwala mu
to na zachowanie obiektywizmu. Carraway unika oceniania poszczególnych postaci,
nie boi się jednak otwarcie mówić o tym jakie są w rzeczywistości. Począwszy od
Daisy, która względy Gatsby’ego odrzuciła, gdy zwyczajnie nie miał pieniędzy,
by zapewnić jej życie jakiego oczekiwała, a teraz wiedząc, że jest on
człowiekiem bogatym i poważanym wśród elit, gotowa jest porzucić męża, który,
nawiasem mówiąc, również niewinny nie jest a jego poglądy i postępowanie budzą
w czytelniku negatywne odczucia, na samym Gatsbym kończąc, autor przedstawia
bohaterów, którym daleko do ideału i którzy u odbiorcy wywołują różne emocje.
Zabieg Fitzgeralda, aby narratorem powieści uczynić Carraway’a uważam
zatem za jak najbardziej korzystny. Bardzo spodobał mi się styl Fitzgeralda, w
którym nie brakuje metafor, ciekawych myśli i spostrzeżeń. Szkoda, że coraz
mniej autorów pisze w ten sposób.
Pomijając wszystko to, o czym do tej pory wspomniałam, zdaję
sobie sprawę, że książka Francisa Scotta Fitzgeralda nie musi trafić w gusta
każdego czytelnika. A to ze względu na to, że historia nieszczęśliwej miłości
Gatsby’ego i Daisy odkrywcza i oryginalna zwyczajnie nie jest, a przyjęcia w
ogrodzie nie oddają w pełni klimatu lat 20. XX wieku. Akcja utworu toczy się
powolnym, umiarkowanym rytmem, co niejednego czytelnika może na wstępie
zniechęcić do dalszej lektury; dopiero zakończenie nabiera szybszego tempa i niejedną
osobę zaskoczy. Mnie w każdym razie zaskoczyło, nie tego się spodziewałam.
Zwieńczenie tej historii sprawia, że nie jest to tylko naiwna opowieść o
nieszczęśliwej miłości, ale także rzeczowa historia ze znanym od lat morałem.
Hmm czyli aż taka zła nie jest ? Niepokoi mnie szum jaki jest wokół filmu .
OdpowiedzUsuńJednak czytając tę recenzję, to sięgnę po tę książkę ;)
Tak jak napisałam: zdania są podzielone. Mnie się podobała, ale nie wszystkim to co i jak pisze Fitzgerald przypadnie do gustu. :)
UsuńTeż, czytałam ją niedawno i mam w sumie dość podobną opinię :) Z jednej strony mnie nie zachwyciła, ale z drugiej uważam, że była zdecydowania warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńOd kiedy widziałam film to poluję na książkę. Jednak wraz ze mną robi to dużo osób, więc jeszcze nie trafiła w moje łapki.
OdpowiedzUsuńJa filmu jeszcze nie widziałam ale mam zamiar to nadrobić ;)
UsuńChętnie bym przeczytała. Mam ochotę na taką właśnie książkę.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
jestem zaciekawiona, aczkolwiek jeszcze nie w pełni przekonana. pomyślę nad tym. jeśli książkę zobaczę w bibliotece, pewnie wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńJak na razie nie jestem zainteresowana tą książką, ale może to się kiedyś zmieni i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści. Wydaje się być naprawdę intrygująca i wciągająca. Świetna recenzja ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo miło mi to czytać :)
UsuńCzytałam te książkę jakieś 20 lat temu, niewiele z niej pamiętam, może do niej wrócę i przeczytam ponownie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, ze bede nalezec do tych osob, ktore nie za bardzo przepadaja za tworczoscia tego autora.
OdpowiedzUsuńWitaj, ja jeszcze nie czytałam tej książki... Może jednak się skuszę :) Pozdrawiam, Cień Mojego Cienia.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać przecież to taki "klasyk". Poza tym mam w planach film. :)
OdpowiedzUsuńOkrutnie mnie ta książka wynudziła :) fatalnie wspominam :)
OdpowiedzUsuńMnie zakończenie również niezmiernie zaskoczyło. I właściwie tylko to zakończenie przekonuje mnie do całej historii....
OdpowiedzUsuń