Po
zakończeniu wykładu na uczelni, profesor psychologii Joseph O'Loughlin
zostaje poproszony o wystąpienie w roli negocjatora. Okazuje się, że na
barierce Clifton Suspension Bridge stoi naga kobieta w czerwonych
szpilkach i rozmawia przez telefon. Niestety, kobieta skacze i dla
wszystkich jest jasne, że było to ewidentne samobójstwo. Kilka dni po
tym wydarzeniu do drzwi domu profesora puka córka ofiary, która
twierdzi, że jej matka nie byłaby zdolna do takiego czynu. Zdanie to
podziela wieloletnia przyjaciółka i zarazem wspólniczka matki
dziewczyny. Josephowi udaje się przekonać policję do wznowienia szybko
przerwanego śledztwa, gdy zostaje znaleziona kolejna martwa, naga
kobieta, która w chwili śmierci również miała przy sobie telefon
komórkowy.
W śledztwo poza profesorem angażuje się jego przyjaciel, emerytowany policjant Ruiz. Wkrótce pojawia się pierwszy podejrzany. Pozostaje on jednak dla policji nieuchwytny. Sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna, morderca wybiera kolejne ofiary i wciąga je w swoją grę, posługując się ich dziećmi.
W śledztwo poza profesorem angażuje się jego przyjaciel, emerytowany policjant Ruiz. Wkrótce pojawia się pierwszy podejrzany. Pozostaje on jednak dla policji nieuchwytny. Sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna, morderca wybiera kolejne ofiary i wciąga je w swoją grę, posługując się ich dziećmi.
"Groza"
to powieść napisana w narracji pierwszoosobowej z punktu widzenia Joe.
Czytelnik poznaje przebieg śledztwa z perspektywy psychologa, a nie jak
to często bywa - policjanta, obserwuje proces tworzenia portretu
psychologicznego sprawcy. Powieść Michaela Robothama to nie tylko
thriller, w którym liczy się poznanie mordercy. Ważnym wątkiem jest
tutaj jakże życie rodzinne zmagającego się z długoletnią chorobą
profesora O'Loughlina, który coraz bardziej angażując się z śledztwo,
nie zauważa niebezpieczeństw czyhających na jego bliskich. Autor oddaje
też głos przestępcy. Często nawet całe rozdziały poświęcone są jego
przemyśleniom i planom. Poznajemy jego przeszłość i motywy nim
kierujące. Jest to ciekawy zabieg z tego względu, że czytelnik poza tym
co wie z dedukcji psychologa, może uzupełnić portret psychologiczny o
wiadomości płynące z fragmentów poświęconych w pełni poszukiwanemu.
Autor
powoli buduje napięcie związane z popełnionymi zbrodniami i ich
następstwem, jakim jest prowadzone dochodzenie. W głowie czytelnika
szybko pojawiają się pytania dotyczące motywu i tożsamości sprawcy. Styl
Robothama nie jest wyszukany, jego prostota pozwala czytać książkę w
szybkim tempie. Niestety autor stosunkowo szybko ujawnia kim jest
morderca, zabierając czytelnikowi możliwość analizy i dociekań. Ten fakt
trochę rekompensują ciągłe poszukiwania przestępcy, który z racji
swojego zajęcia z przeszłości posiada wiedzę co do tego jak pozostawać
nieuchwytnym i niemal niezauważalnym. Robotham poza opisami zbrodni,
które wprowadzają nastrój grozy, pozwala czytelnikowi na chwilę
wytchnienia, zapewniając trochę zabawnych dialogów, a także podejmuje
temat działania sieci telefonii komórkowej, który mógł zostać
przedstawiony mniej dokładnie a i tak nie zaszkodziłoby to powieści.
"Groza" jest powieścią przemyślaną, z interesującymi postaciami, bo poza
mordercą i psychologiem są również m.in. emerytowany policjant i
prowadząca śledztwo pani komisarz, których metody działania nieco się od
siebie różnią, co prowadzi do licznych potyczek słownych. “Groza” ma
swoje zalety i wady, moim zdaniem więcej zalet. Lubię thrillery
psychologiczne, mimo że nie czytam ich tak często jakbym tego chciała.
Tę powieść uważam za jedną z lepszych z tego gatunku jaką miałam okazję
poznać.
Hmm... interesująca pozycja. Najbardziej ciekawi mnie sposób prowadzenia narracji, o którym wspomniałaś. Chyba najwyższy czas sięgnąć po jakiś porządny thriller psychologiczny .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, nie dla mnie. Nie wiem, czy już wspominałam, ale thrillery psychologiczne są zdecydowanie nie dla mnie, tak jak filmy psychologiczne, dramaty i ...musicale. ;D
OdpowiedzUsuń