
Na domiar złego bank przejmuje cały jego majątek. Pod wpływem impulsu, Jacob rzuca studia i wskakuje do jadącego pociągu. W ten sposób trafia do cyrku, rozpoczyna niezwykłą przygodę i poznaje kobietę swojego życia. Sytuacja jednak do łatwych nie należy, bowiem Marlena ma już męża.
Za
sprawą prowadzonej przez Sarę Gruen narracji w powieści “Woda dla
słoni”, przeszłość i teraźniejszość nieustannie się przeplatają, a to
zwiększa ciekawość odbiorców. Czytelnik bez większych problemów zauważa,
że to co było kiedyś znacznie ukształtowało sposób myślenia głównego
bohatera, któremu trudno pogodzić się z otaczającą go rzeczywistością. Poznajemy
młodego Jacoba, który odkrywa blaski i cienie życia w wędrownym cyrku.
Okazuje się, że czasami bywa ciężko, brakuje jedzenia i pieniędzy dla
pracowników, zwierzęta traktowane są ze szczególnym okrucieństwem, a
jeśli ktoś staje się bezużyteczny, najzwyczajniej w świecie zostaje
wyrzucony z pędzącego pociągu i słuch po nim ginie. Z drugiej strony
widzimy tego samego człowieka, na którego ciele czas poczynił wielkie
zmiany, rodzina o nim zapomina, nawet w najważniejszych dla niego
chwilach i którego denerwuje towarzystwo innych mieszkańców domu
starców.
Przyznam,
że autorka miała interesujący pomysł na uczynienie miejscem głównych
wydarzeń cyrku, wcześniej nie spotkałam się z podobną scenerią, co
oceniam pozytywnie. Ciekawe postacie wśród których poza Jacobem są też
artystka cyrkowa Marlena i jej, mający niemałe problemy natury
psychicznej, mąż, a także wielu innych, również zwierzęcych bohaterów,
subtelny wątek miłosny i działające na wyobraźnię opisy cyrkowych
przedstawień, sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Nie zabraknie
przeróżnych emocji i okazji do refleksji. Faktem jest, że “Woda dla
słoni” to nie arcydzieło literackie, ale jako lektura na nudny wieczór
nadaje się idealnie.
kolejna pozytywna recenzja tej książki :) jeśli chodzi jednak o ten typ historii, to akurat wolę.. filmy. jakoś tak. więc jeśli postanowię zapoznać się z "Wodą dla słoni" to właśnie wyjątkowo w formie filmu (proszę mnie nie osądzać ;) )
OdpowiedzUsuńO książce dowiedziałam się dopiero jak było głośno o filmie na jej podstawie. Miałam nawet ochotę ją przeczytać ale jakoś zawsze znajdę coś ciekawszego i tak to zawsze sobie odkładam. Ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa również należę do tych, co najpierw usłyszeli o filmie, a potem o książce. Jak się będę nudzić i nie będę mieć co czytać, to się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją jakiś czas temu, ale nie powaliła mnie na kolana. Mimo to, nie żałuję czasu spędzonego z nią.
OdpowiedzUsuńWidziałam film,książki niestety nie miałam okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Naprawdę. Już sam fakt przeniesienia się w inne lata i przeplatania teraźniejszości z przeszłością jest dosyć ciekawe. Muszę przeczytać tą książkę. Oby jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTakże oglądałam niedawno film, książki nie czytałam, i raczej po nią nie sięgnę. Za dużo innych ciekawych pozycji czeka w kolejce:)
Jakoś nie mam ochoty na książkę, ale na film owszem :)
OdpowiedzUsuńSłyszałem dużo razy o tej książce. Sam nie wiem, może przeczytam :) Dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ cyrkiem w tle czytałam "Cyrk nocy", aleto była nierealna opowieść. Bardzo chciałabym przeczytać "Wodę dla słoni", to książka w moim typie.
OdpowiedzUsuńA ja lekturą tej książki byłam rozczarowana. Od lat interesuję się tematyką cyrkową i kiedy tylko wydano "Wodę dla słoni" od razu po nią sięgnęłam. Niestety, z tego co pamiętam, denerwowała mnie chaotyczna fabuła, liczne przekleństwa i w ogóle brak "tego czegoś" :-)
OdpowiedzUsuńPotraktowałam tę książkę właśnie jako lekturę na nudny wieczór :)W tej roli sprawdza się idealnie, czyta się łatwo, szybko i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie miałam okazji przeczytać, ale widziałam film. Bardzo mnie wciągnął. Nawet gra aktorska mi nie przeszkadzała. Uroniłam łzy, gdy widziałam, jak traktowane są zwierzęta... Skoro film wywołał we mnie takie emocje, książka też powinna. Przeczytam, choć pewnie za kilka lat, jak zapomnę szczegółów z fabuły :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio film i bardzo mi się podobał. Z chęcią porównam go z książką.
OdpowiedzUsuń