
która pozwoli Gemmie zrozumieć istotę swojego talentu i odkryć prawdę o swojej zmarłej matce, a także przenieść się do nieznanego Międzyświata.
Akcja "Mrocznego sekretu" przenosi czytelnika do
XIX-wiecznej Anglii, czyli epoki, która należy do moich ulubionych, jeśli
chodzi o ówczesne realia. Jest to czas konwenansów, wytwornych bali,
dżentelmenów i pozostających w ich cieniu dam, który autorka stara się
odwzorować jak najlepiej, niestety z różnym skutkiem.
Libba Bray stopniowo buduje napięcie, sukcesywnie ujawnia
kolejne fakty dotyczące poszczególnych bohaterów i tajemnice przez nich
skrywane, w wielu momentach zaskakując czytelnika niespodziewanym rozwiązaniem.
Z pewnością wzbudza to w odbiorcy coraz większą ciekawość, nie pozwalającą
odłożyć książki na dłużej niż to konieczne. Bardzo podobał mi się stworzony
przez autorkę klimat wszędobylskiej tajemniczości, gdzie magia przeplata się z
rzeczywistością, XIX-wieczne obyczaje wyznaczają normy życia towarzyskiego, a
bohaterki nie zważając na konwenanse, pozornie tylko są ułożonymi damami, z
kolei pod odsłoną nocy łamią wszelkie obowiązujące w Spence zasady. Postacie są
zresztą mocną stroną tej powieści, każdą coś wyróżnia, mają różne
marzenia, które nie zawsze można spełnić. Ann jest sierotą o niskim poczuciu
własnej wartości, niegrzeszącą urodą, obdarzoną za to pięknym głosem. Felicity
to ambitna, dążąca do postawionych sobie celów dziewczyna z problemami
rodzinnymi, Pippa z kolei marzy o wielkiej, prawdziwej miłości, która
najprawdopodobniej nigdy się nie spełni, bowiem rodzice mają względem córki już
dawno ustalony plan. Gemma natomiast jest osobą niezależną, obdarzoną
niezwykłym talentem, który niekiedy sprawia niemałe kłopoty. I choć na początku
postacie irytują swoim zachowaniem, ich późniejsza przemiana sprawia, że mimo
wielu wad jakie mają, nie można ich nie lubić.
"Mroczny sekret" to książka głównie o poznawaniu
siebie, przyjaźni, dojrzewaniu i sile przebaczenia, która w moim odczuciu
kierowana jest bardziej do czytelniczek niż czytelników. Jednym z wątków jest
wątek romantyczny, będący zaledwie tłem do przedstawionych wydarzeń, co działa
moim zdaniem jako pozytywny plus tej opowieści. "Mroczny sekret" to
pierwsza część serii Magiczny krąg, który spełnił wymagania jakie tej książce
stawiałam i mam nadzieję, że kolejne będą równie interesujące.
tego mi było trzeba - pozytywnej recenzji "Mrocznego sekretu" :D jutro zaczynam tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta seria nie porwała, nawet nie udało mi się przebrnąć przez pierwszy tom
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma tą książkę, więc może przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Książkę miałam ale mnie nie zachwyciła
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, jednak jak na razie nie miałam szansy jej dorwać:)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę serię. Idealnie trafia w mój gust! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała, ale jest ona z tych powieści o których po pewnym czasie się zapomina... :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam na nią ochotę, a potem przeczytałam kilka recenzji - większość była przeciw. Teraz już mnie do niej nie kusi.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś czytałam o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że akcja tej książki dzieje się w XIX wieku! Już od jakiegoś czasu mam na nią ochotę, ale ten XIX wiek mnie przyciąga i to bardzo! :)
OdpowiedzUsuńOprócz tego przyciąga mnie również aura tajemniczości... Tajemnice w książkach to coś, co bardzo lubię. :)
Znając mnie, minie trochę czasu, zanim ją przeczytam, ale mam w planach. :D
http://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/