W "Rosyjskiej zimie" Daphne Kalotay przedstawiła historię niegdyś
podziwianej przez samego Stalina, mającej wielu przyjaciół,
primabaleriny słynnego moskiewskiego Teatru Bolszoj, teraz schorowanej i
samotnej Niny Riewskiej. Nina Riewska jako jedna z pierwszych artystów
uciekła ze swojego kraju na Zachód. Dla wszystkich otaczających ją ludzi
jasne jest, że powodem emigracji była chęć ucieczki z przepełnionej
brutalnością stalinowskiej Rosji, jednak jak się okazuje nie była to
główna przyczyna. Prawda wychodzi na jaw, gdy osiemdziesięcioletnia
staruszka decyduje się przekazać na licytację wszystkie swoje cenne
klejnoty, by dochód z ich sprzedaży przekazać na rozwój Bostońskiego
Teatru, a anonimowy darczyńca dołączy do nich piękny bursztynowy
naszyjnik, który sprawi, że wróci ona wspomnieniami do swej niełatwej
młodości w powojennej Rosji.
Wspomnienia Niny dotyczą jej prywatnego życia, tajemnicy związanej z bursztynowym naszyjnikiem, chwil spędzonych z przyjaciółmi, których w jej życiu z czasem powoli ubywało.
Wspomnienia Niny dotyczą jej prywatnego życia, tajemnicy związanej z bursztynowym naszyjnikiem, chwil spędzonych z przyjaciółmi, których w jej życiu z czasem powoli ubywało.
Dowiadujemy się jak, jako mała
dziewczynka trafiła do szkoły baletowej, jak ze zwykłej baletnicy stała
się powszechnie podziwianą primabaleriną i jak uciekła z kraju, czym się
kierowała w życiu i jakie uczucia towarzyszyły jej w tych wszystkich
chwilach.
Równolegle z opowiadaną przez Riewską historią, poznajemy fakty z życia
Grigorija Sołodina, tłumacza poezji męża Niny, Wiktora Jelsyna.
Dowiadujemy się, dlaczego zdecydował się on przekładać na angielski
utwory mało znanego w Ameryce poety, jaką rolę odegrała ona w jego życiu
i dlaczego tak usilnie próbował w przeszłości spotkać się z Riewską.
Poznajemy powody jego takiego a nie innego postępowania.
Przy wyborze książki Daphne Kalotay pt. "Rosyjska zima" kierowałam się
głównie jej okładką, czego zwykle nie robię, bo ładna okładka wcale nie
musi oznaczać, że treść będzie równie dobra. Ale tym razem wszystko do
siebie pasowało: dobra okładka, jeszcze lepsza treść, przystępny język,
którym posługuje się autorka, nagromadzenie wszelakich emocji od radości
i miłości po smutek i żal oraz piękna, wzruszająca historia o sztuce,
miłości i zdradzie. Z pewnością dla wszystkich choć trochę
zainteresowanych historią powojennej Rosji i baletem.
Nie słyszałam o tej książce, ale zachęciłaś mnie do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńAle mnie zaintrygowała ta książka..
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że już się z nią spotkałam - u kogoś na półce albo po prostu w księgarni, ale wtedy jakoś do mnie nie przemówiła. Aż do teraz ;) Ogrom emocji, o którym piszesz sprawił, że zapragnęłam ją mieć na swojej półce :)
Pozdrawiam.
Zatem będę jej poszukiwać.
OdpowiedzUsuńI z wielką przyjemnością dołączam do Twojego grona ;)